O pamięci naszych Istnień i wrażliwości energetycznej.

Nasze ciała fizyczne są małą kopią naszych ciał energetycznych. Przejawienie się ciała energetycznego (indywidulanej cząstki Duszy) w ciele fizycznym jest potrzebne nam abyśmy mogli funkcjonować w rzeczywistościach, w których inkarnujemy. Dlatego ciało fizyczne jest ważną częścią naszej istoty, jest naszym domem fizycznym, naszą świątynią. Wiele pradawnych nauk duchowych mówiło o tym, porzucać ciało i wszystko co materialne na rzecz duchowości i częściowo jest w tym racja a częściowo nie. Bo prawdą jest , że zdajemy sobie sprawę w jakimś momencie rozwoju Duszy, że materia przemija, każdy stan, którego doświadczasz przemija, każda emocja, nie zabierzesz też ze sobą swojego domu, auta, firm, ubrań, rzeczy i to jest fakt. Jednak zabierzesz pamięć tych rzeczy w swojej Duszy, możesz w następnych wcieleniach korzystać z zasobów, z umiejętności jakie zdobyłeś jako Dusza ale nie zabierzesz materii ze sobą, możesz ją jedynie odtwarzać. Materia jest czymś z czego możemy lepić, tworzyć, kreować i bawić się tu na ziemi. Jednak nauki te nie szanowały ciała, nie uwzględniały go jakjo ważną część naszego rozwoju. To ciało jest indywidualnie tkane przez nasze Dusze, idealnie dopasowane do nas, ma nam służyć całe wcielenie i jednocześnie jest naszym pojazdem jak i bramą do naszego wewnętrznego Ciała.
Kiedy jechałam dziś autem jako pasażer w pewnym momencie skuliłam się w sobie i zamknęłam oczy, poczułam uderzenie i zobaczyłam oczami wyobraźni jak uderzamy w auto przed nami, poczułam przez sekundę ból i lęk i pomyślałam sobie – pewnie umysł jakieś lęki projektuje ale jak otworzyłam oczy, okazało się, że dokładnie w tym momencie przejeżdżaliśmy przez miejsce, w którym mieliśmy wypadek prawie rok temu. I co ciekawe ja nie mam dobrej orientacji w terenie, to jest moja słabość, że o ile mam super pamięć do dat, twarzy ludzi, energii ludzi, to nie mam dobrej pamięci do miejsc takiej świadomej – nie wiedziałam, że za chwilę będziemy przejeżdżać przez to skrzyżowanie.
Jednak to dzisiejsze zdarzenie z autem pokazuje, jak docierają do nas różne bodźce, dużo wcześniej niż my ogarniemy to umysłem. Nasza Dusza, ciało pamięta, nasze ciała energetyczne i różne inne kompasy, w które jesteśmy wyposażeni jako istoty ludzkie. Nasze oczy, uszy, rejestrują różne rzeczy i my już to wiemy gdzieś w sobie, nasza skóra, nasze kości, mięśnie, 3 oko, Serce, wszystko w nas wie.
Tak samo jak Dusza synka przyszła do mnie, wtedy pomyliłam się z jedną rzeczą, co prawda rozpoznałam ją jako znajomą i popłakałam się ze wzruszenia, mówiłam do niej, czułam jak stoi przede mną ale myślałam wtedy, że ja się przygotowuje dopiero do ciąży i ta Dusza dopiero planuje ze mną swoje życie – jako swojej matki a okazało się, że już jestem w ciąży kiedy zrobiłam test ciążowy.
Miałam też jakiś czas temu sen, że jestem u wróżki i ona mi mówiła, że odejdzie kobieta z mojej rodziny, pokazała mi zegar i odliczanie czasu, powiedziała wiesz, to będzie w tym momencie jak Ty będziesz taka wesoła, taka jak to ty… będziesz sobie słuchać muzyki , jeść, tańczyć a ona odejdzie w tym czasie. Okazało się, że za pare dni umarła moja kochana Ciocia – pomyłka w tym była taka, że ja tańczyłam i słuchałam muzyki dzień wcześniej niż to się stało, być może chodzi o czas, że ciężko go określić, bo jest sztucznym tworem na potrzeby inkarnacji abyśmy mieli złudne wrażenie upływu czasu i mogli jakoś skategoryzować doświadczenia ludzkie dlatego nie przywiązuje do niego zbytnio uwagi. Jednak jakaś część mnie wiedziała o tym i dała mi znać za pomocą snu.
Czasami dostajemy istotne informacje we śnie.
Sny poszerzają naszą istotę o wielorakość doświadczeń, możemy tam doświadczać rzeczy, na które tu jako ludzie mamy założone ograniczenia wynikające z norm społecznych, uwarunkowań czy po prostu kulturalnych czy sytuacji życiowych. Nawet taki zwykły sen o lataniu, każdy z nas czasami miewa takie sny, dzięki tym odczuciom możesz doświadczyć jak to jest latać. Ja czasami miewam takie oobe, gdzie latam wysoko, nad dachami domów i potem intencjonalnie obniżam lot i dotykam stopami trawy, ziemi, to jest fajne doświadczenie i co ciekawe tam jeszcze mocniej się to wszystko czuje, jakby się czuło smak, zapach, strukturę trawy, smyranie po stopach bardziej niż tu na ziemi. Jest to jakby powiększone przez lupkę naszej Duszy, zwolnione tempo i masz dostęp do większej ilości bodźców. to tak jak obserwujesz spadającą krople deszczu i wydaje Ci się, ze to zajmuje wieczność. I chociaż, jestem osobą, która wszystko czuje mocno, przeżywa, poprzez dużą wrażliwość to tam naprawdę czuje się wszystko jeszcze mocniej i tak jakby w jednym czasie. Osoby po śmierci klinicznej też opisują to jako widzenie na wylot wszystkiego z góry i z dołu i tak faktycznie jest. Pod tym względem oobe jest super. Wracasz z podróży z oobe i nierozumiesz potem nad ranem jak mogłeś widzieć wszystko z każdej perspektywy ale tak jest.
Tu na ziemi nasze oczy, umysł, zmysły są jakby wąskotunelowe ale też ma to swoje wytłumaczenie, bo koncentrujemy się na jakimś wycinku doświadczenia a nie na ogóle. Np nasz organizm ma takie funkcje, że wyłącza dla nas to co zbędne, np załóżmy, że za oknem od pół godziny ktoś kosi trawę, dla nas to w pewnym momencie przestaje przeszkadzać, przyzwyczajamy się do tego i organizm sam wybiera co dla nas dobre i potrzebne na teraz a wyznacznikiem jest nasza uwaga, strumień świadomości. Czasami są takie stany, czy po prostu w uważność w medytacji gdzie nagle zaczynamy być świadomi, że za oknem jeżdżą auta, że ta lampka, która stoi na biurku jest tak intensywnie niebieska a wcześniej tego nie widziałeś, albo zauważasz, że twój kark czy ręce są spięte, albo nagle zauważasz coś u swojego przyjaciela, czego wcześniej nie widziałeś, to może być mnóstwo rzeczy, jakich w ogóle nie zauważamy w ciągu dnia ale to nadal jest. Słońce nadal wysyła promieniowanie, które przenika ściany i struktury, W doniczce kwiatów zachodzi wiele procesów biologicznych, tam wszędzie toczy się życie, nawet twoja ładowarka od telefonu, twój komputer czy jarzeniówka wydają cichutkie dźwięki, prąd w gniazdku. Tak samo w twoim ciele zachodzi mnóstwo procesów, których nie jesteś świadomy bo nie jest to Ci w tej chwili potrzebne z praktycznego punktu widzenia.
Zdarzają się ludzie, którzy pytają mnie jak mają to zrobić aby czuć cokolwiek bo mówią , że nie potrafią czuć nic, że nigdy w życiu nie czuli energii w swoim ciele, niektórzy nawet nie potrafią odczuwać emocji, mówią np że nic im się nigdy nie śni. My ludzie nosimy na sobie różne blokady, przez które czasami nie możemy korzystać w pełni z doświadczeń na ziemi ale po to sa rózne metody, techniki abyśmy to mogli zmieniać. Ja dla odmiany zawsze miałam wrażenie, ze czuję za dużo, dopiero z czasem zaczęłam postrzegać to jako dar, odczuwanie energii u mnie stało się jeszcze bardziej intensywne po nagłym przebudzeniu się kundalini. Wiem jednak, że nawet u kogoś kto nie czuje energii, po pewnym czasie to czucie się pojawia, jeśli naprawdę się na to otwieramy. Np u niektórych bliskich mi osób, czucie energii pojawiło się, mimo, że te osoby wcześniej nie czuły jej w swoim ciele i nie interesowały się tym zbytnio. Ja czułam dużo od dziecka ale nie tak jak teraz oczywiście, początkowo czułam energie tylko w dłoniach, skupiałam sie na tym z zainteresowaniem. Lubiłam mówić do Boga i zawsze czułam, że mnie prowadzi, jednocześnie miałam jakiś dystans do religii, wiedziałam, że nie musimy szukać źródła w świątyniach, mój Tata pomagał mi to zrozumieć a z czasem sama zaczęłam doświadczać, że to nasze ciała są świątynią Boga, że my sami jesteśmy Źródłem. Miewałam też odczucia, że Bóg dosłownie mieszka w moim ciele, że ja i on to jedno, że widzi moimi oczami, rusza moimi rękoma, pisze moimi wierszami, mówi moimi ustami…i te odczucia były spontaniczne ale z czasem stały się bardzo częste. Zauważyłam, że to co nas wybija z tego odczucia to umysł, ego, bo od dziecka mieliśmy wmawiane, że Bóg jest gdzieś wysoko w chmurach a już na pewno nie w nas.
Kiedy zaczynasz być uważny na swoje ciało wewnętrzne zaczynasz mocniej czuć energie poruszająca się w twoim ciele, a można do tego dojść np poprzez większe czucie naszego ciała fizycznego, większe skupienie na nim, na wszelkich sygnałach jakie z niego wychodzą, emocjach, potrzebach, traumach i zacząć uzdrawiać blokady bo to ciało fizyczne jest takimi jakby wrotami do ciała wewnętrznego. Ono nas informuje o tym co się w nas dzieje aktualnie. Niektórym ludziom pomagają specjalnie prowadzone medytacje, mantry, tantra, yoga, sport, różnego rodzaju terapie, kursy, jest wiele technik pracy z ciałem, energią, masaże, akupunktura, eeft. Ważne są codzienne ćwiczenia, praktyka. Przez wiele lat ćwiczyłam 5 rytuałów tybetańskich, często je polecam bo one są niepozorne, nie zajmują wiele czasu w ciągu dnia, pare minut a przynoszą fajne efekty, Nawet moja mama wykonywała te ćwiczenia, nie są trudne, można je robić powoli a po jakimś czasie rzeczywiście zaczynamy czuć przepływ energii w naszym ciele, zauważamy, że mamy więcej sił, Jeszcze jedna metoda na większe połączenie ze swoim ciałem to taka medytacja którą często sobie robiłam jak szłam wieczorem do łóżka. Skupiałam się po kolei na każdej części ciała, rozluźniając je, można jeszcze dodatkowo sprawdzać co czuje w danej części ciała, czy gdzieś są napięcia, co one mi mówią, jakie emocje się pojawiają jak pozwalam być im takimi jakimi są, co za tym się kryje, jakie masz tam odczucia? Może mrowienie? a może zimno lub ciepło, może czujesz tam jakieś wibracje, kojarzą ci się z tym jakieś kolory? słowa? i badaj co to jest. Ciało będzie nam za to wdzięczne. Z czasem zaczynamy czuć o wiele więcej. Ważne jest zrozumienie, że my jesteśmy energią cały czas. Czucie energii nie jest wyznacznikiem Twojego rozwoju a już na pewno nie tego kim jesteś naprawdę w swoim istnieniu. Na daną chwilę, przepływa przez nas tyle energii ile jest potrzebne, nikt nie ma jej za mało i nikt nie może Ci jej zabrać. Czasem ludzie mówią, że mają mało energii, ale to nie prawda, źródło w Nas zasila każdego tylko my czasami źle korzystamy z energii i mamy wrażenie jakby jej było mało bo kierujemy uwagę na to co nam nie służy. Nawet jak jeszcze nie czujesz energii w sobie, wiedz, że ona cały czas jest w Tobie inaczej by Cię tu nie było.